środa, 31 sierpnia 2011

Przeszłość.. nic..


Zaczął od tego, że się pogubił, że nie wie, czy go jeszcze kocham. Że pozmieniało się między nami tak bardzo, że nawet ciężko o tym mówić.. Powiedział, że nie chce, żebyśmy sobie skakali do gardeł z byle powodu i nie chce widzieć mojej zapłakanej twarzy. Mówił o tym bez emocji, tak zwyczajnie. Powiedział, że widzi jak to przeżywam i jak bardzo jestem rozczarowana naszym małżeństwem. Powiedział, że mnie kocha i chce ze mną być na zawsze. Powiedział też, że wie, że mu nie wierzę. Powiedział jeszcze milion rzeczy. Mówił i mówił a ja zastanawiałam się co teraz, co z sobą zrobię. Gdzie się wyprowadzę, w co się spakuje. Rozwód.. i nagle dotarło do mnie co przed chwilą powiedział. Powtórzył, to jeszcze raz widząc, że do mnie nie dotarło. - przemyślałem to, chcę żebyśmy postarali się o dziecko, jeżeli oczywiście ty jeszcze tego chcesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz