wtorek, 16 sierpnia 2011

Przeszłość.. Spotkanie

Uśmiechnął się z daleka. Jakie to było miłe. Mężczyzna uśmiechał się na mój widok. Poczułam się trochę pewniej. Delikatnie dotknął mojej dłoni - Jesteś - powiedział a mnie przeszedł taki dreszcz, że nie potrafiłam wydusić z siebie nawet słowa. Wsiedliśmy do samochodu. Widział moje zdenerwowanie. Włączył muzykę i jechaliśmy w milczeniu. Gdy dotarliśmy na miejsce powiedział, że bardzo sie cieszy, że jestem. Serce biło mi tak mocno, że miałam wrażenie, że to słyszy. Otworzył drzwi, rozejrzałam się po mieszkaniu, czyste, świeże trochę ekstrawaganckie z całą pewnością męskie. Siedzieliśmy na przeciwko siebie. Zaczął opowiadać o sobie, o tym co robi. Był tak pociągający, prawdziwie męski z lekkim zarostem, trochę niedbały. Nie miał perfekcyjnie wyprasowanej koszuli jak mój mąż - pomyślałąm - zwykła koszulka trochę wygnieciona wyglądał rewelacyjnie. Mój mąż.. Nie. Odpędzałam te myśli. Jestem tu i teraz.On nie wiedział dokładnie, co dzieje się w moim małżeństwie. Wiedział, ża za dobrze nie jest. Tyle wystarczyło. Usiadł obok mnie. Wziął mnie za rękę. Gładził mnie po skórze. To było tak przyjemne i podniecające. Odpłynęłam. Poddałam się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz