wtorek, 9 sierpnia 2011

Przeszłość.. 14 dni

248 dni od naszego pierwszego spotkania. On zrobił kolację, kupił kwiaty. Głos mu drżał. Był podenerwowany, patrzył niepewnie, ale przecież nie mógł mieć wątpliwości. Nigdy nie dałam mu odczuć, że się waham. Serce biło mi mocno wiedziałam co się zaraz stanie, wiedziałam od dawna, ale to się działo teraz, teraz w tej minucie on chce.. Myśli krążą mi po gowie, co zrobić. Głupie pytanie przecież wiem dokładnie. Wiem? Szybko zastanawiam się czy dobrze wyglądam, nie bzdura, bez sensu to mało ważne. On był taki uroczo romantyczny po raz pierwszy (jak się potem okazało - ostatni). 
Patrzy na mnie nieśmiało, nabiera powietrza w płuca. Patrzę mu w oczy. Zaraz, ale czy On jest pewien, czy nie podjął decyzji od tak? Nie na pewno nie. Któregoś dnia mi to powiedział. Czy po 14 dniach znajomości można być pewnym, że spotkalo się osobę na śmierć i życie? Na dobre i złe? W bogactwie i w biedzie? Póki nas śmierć nie rozłączy?  On był pewien. Po 14 dniach znajomości wiedział, że chce bym była jego żoną. Po 248 odważył się poprosić mnie o rękę.

Pamiętam dokłdnie każdy gest z tamtego wieczora, każdy dotyk, każde słowo. Pamiętam smak wina i zapach kwiatów. Pamiętam strach i spokój zarazem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz