czwartek, 11 sierpnia 2011

Przeszłość.. Jego świat

Mówił, że kocha co najmniej dziesięć razy dziennie. Chciał żebym to wiedziała, twierdził, że mu nie wierzę. Wierzyłam? Chyba tak, ale bałam się, że przestanie. Nieustannie w mojej głowie toczyłam z sobą wojnę. Początkowo fascynowałam go, byłam dla niego całym światem. Nie wiem kiedy ten zakochany wzrok minął. Cały czas utwierdzał mnie w przekonaniu, że jestem jego światem. Nie wiem.. może to kobieca intuicja. Wiedziałam, że coś się zdarzy. Gdy pojawiła się Ona, zachowywał się jak gdyby nigdy nic. Gdy o Niej wspomniałam spinał się, krzyczał, obrażał. Czy to ciągle On pytałam? Jeden dzień udawania, że wszystko jest ok, dwa unikania siebie i nie patrzenia w oczy. Wieczorami już nie zasypialiśmy przytuleni. On przy komputerze, ja sama przytulona do poduszki, zrozpaczona, że to była tylko iluzja.Każde z nas już w swoich osobnych światach, bez wolnego miejsca dla drugiej osoby. Wieczorem krzyki i pretensje. Rano udawał, że nic się nie stało. Mówił jakgdyby nigdy nic, całował i wychodził do pracy. A ja siedziałam i zastanawiałam się co to było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz